Niespodzianki nie było. Johannes Thingnes Boe wygrał piątkowy sprint we włoskiej Anterselwie. Drugi był Martin Ponsiluoma, a trzeci Sturla Holm Laegreid. Grzegorz Guzik zajął 40. miejsce i jako jedyny z biało-czerwonych wywalczył awans do biegu pościgowego.

Norweska maszyna śmiga aż miło

Johannes Boe wyruszył na trasę z numerem 7., co zwiastowało szybkie rozwiązanie kwestii zwycięstwa. I tak też się stało. Lider Pucharu Świata był najszybszy na wszystkich punktach pomiaru czasu. W sięgnięciu po kolejny indywidualny triumf nie przeszkodziło mu nawet jedno pudło w leżaku. Drugiego Martina Ponsiluomę (też jedna karna runda) Norweg wyprzedził o ponad pół minuty. Trzecie miejsce zajął bezbłędny Sturla Holm Laegreid, który do zwycięzcy stracił 37 sekund.

Johannes po raz kolejny potwierdził, że obecnie jest najmocniejszym zawodnikiem w stawce. Lider Pucharu Świata wygrał w tym sezonie dziesiąte indywidualne zawody. Tylko trzy starty nie zakończyły się wygraną Johannesa. U Norwega wszystko funkcjonuje niczym w dobrze naoliwionej maszynie, która po kolei realizuje postawione sobie cele.

Punkt Grzegorza Guzika

Spośród biało-czerwonych najlepiej poradził sobie ten najbardziej doświadczony. Grzegorz Guzik pudłował w piątek raz i uzyskał 40. czas dnia. Oznaczało to nie tylko awans do biegu pościgowego, ale także dodanie do swojego dorobku jednego punktu Pucharu Świata.

Nasi juniorzy pudłowali za to solidarnie po cztery razy. Jan Guńka zajął 78. miejsce, a Marcin Zawół 87. Sklasyfikowanych zostało 98 zawodników.

sprint-m-anterselwa

Fot. © Manzoni/IBU

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.