Benedikt Doll to aktualnie najlepszy niemiecki biathlonista. Doświadczony zawodnik przyznał, że chce podtrzymać dobrą dyspozycję sprzed Bożego Narodzenia, która daje mu obecnie 11. miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.
Rower zamiast nart
Mimo prawie 33 lat na karku, Bededikt Doll wciąż utrzymuje wysoką formę. W ostatniej rundzie Pucharu Świata przed przerwą świąteczno-noworoczną dwa razy zameldował się w czołowej dziesiątce, w tym raz na najniższym stopniu podium. Niestety, trening urodzonego w Titisee-Neustadt biathlonisty nie był taki, jakiego oczekiwał. Czas wolny upłynął pod znakiem biegania.
– Święta Bożego Narodzenia zawsze mijają bardzo szybko, ale to był zdecydowanie dobry czas spędzony z rodziną. Dużo dla siebie gotowaliśmy. Oczywiście wolałbym wybrać się na lokalne szlaki. Ostatecznie było dużo jednostek biegowych i nartorolkowych, którymi zrekompensowałem sobie brak śniegu. Raz nawet wybrałem się na rower wyścigowy – zdradził Doll.
Strzelanie i sztafeta
Niemiec osiąga nie tylko dobre rezultaty indywidualnie, ale był również ważnym punktem sztafety, która w Kontiolahti zajęła 2., a w Hochfilzen 3. miejsce. W Pokljuce z pewnością liczy na utrzymanie dobrej passy.
– Moim celem w Pokljuce jest znów dobrze odnaleźć się w rywalizacji, pokazanie dobrej dyspozycji biegowej i kontynuowanie tego, co zrobiłem w przeszłości, jeśli chodzi o wyniki biegowe. To i zachowanie spokoju na strzelnicy jest moim priorytetem. Oczywiście byłbym szczęśliwy, gdybym mógł wystartować w biegu drużynowym – bardzo lubię biegać w sztafetach – dodał.
Źródło: oprac. własne
Fot. © Svoboda/IBU