31-letnia multimedalistka mistrzostw świata powoli szykuje się do końca swojej kariery. W czwartkowym wywiadzie dla włoskiego „Corriere dello Sport” zdradza, że o swojej przyszłości będzie myśleć w marcu, gdy zakończy się sezon Pucharu Świata.
Jeszcze kilka tygodni temu Dorothea Wierer daleka była od decyzji o zakończeniu kariery. W rozmowie z portalem sportface.it mówiła, że nie myśli o zawieszeniu karabinu na kołku.
– Mówię sobię, że muszę kontynuować karierę przez kolejne 20 lat, bo to ważna decyzja, a potem życie zmienia się całkowicie – tłumaczyła na początku października Wierer.
Wierer i Windisch uhonorowani. Biathloniści otrzymali najwyższe sportowe wyróżnienie we Włoszech
W najnowszym wywiadzie dla „Corriere dello Sport” 31-latka nie jest już tak pewna swego. Choć wciąż w jej głowie nie pojawiają się myśli o końcu kariery, przyznaje, że wszystkie furtki są otwarte i na konkretne decyzje przyjdzie czas w marcu.
– Poważnie, nie myślę o tym [o ewentualnej emeryturze na koniec sezonu – przyp. red.]. Wszystko jest możliwe, jeszcze o tym nie myślałam, bo nie chciałabym się za bardzo wciągnąć w tę decyzję, teraz nie miałoby to sensu. Zobaczmy w marcu, kiedy w Oslo zakończy się Puchar Świata, co robić dalej. Przemyślę wszystkie argumenty, porozmawiam z trenerami, z moim mężem Stefano i zdecydujemy – wyjaśnia najlepsza włoska biathlonistka.
Skąd taka zmiana w podejściu u Wierer? Odpowiedzi udziela sama zainteresowana. Zawodniczka przyznała, że zmaga się z bezsennością i przewlekłym zmęczeniem.
– Mam pewne problemy zdrowotne i ich rozwiązanie zajmie kilka tygodni. Z ostatnich badań krwi, które zrobiłam, dostałam odpowiedź, dlaczego przez ostatnie trzy tygodnie tak bardzo cierpiałam i byłam ciągle zmęczona. To zajmie trochę czasu, ale stanę na nogi. Najpierw miałam trochę problemów z bezsennością, potem nagromadziło się dużo zobowiązań, po czym znów musiałam iść do szpitala w związku z brzuchem. Zwykłe problemy, ale teraz wiemy, o co w tym wszystkim chodzi i spróbujmy to rozwiązać najlepiej, jak potrafimy – dodaje.
Źródło: Corriere dello Sport
Fot. Federico Modica/Red Bull Content Pool