Jednym z faworytów zbliżającego się Pucharu Świata będzie bez wątpienia Emilien Jacquelin. Francuz miał genialny początek ubiegłego sezonu, jednak w drugiej jego części wyraźnie obniżył loty, co kosztowało go miejsce na podium. Teraz jednak zapewnia, że podąża we właściwym kierunku.
Idre jako trening
W weekend Emilien Jacquelin wraz z kolegami z reprezentacji Francji wziął udział w zawodach w szwedzkim Idre. Zajął w nich 9. lokatę w sobotnim sprincie, zaś w niedzielę, mimo jednej karnej rundy, tryumfował.
– Przyjechałem do Idre z pragnieniem doznania emocji, nie zwycięstwa. Żeby odnaleźć odpowiedni stan umysłu i dokładność, która cechowała moje strzelanie na początku zeszłego sezonu. Bardzo się cieszę, że znalazłem właściwy sposób strzelania. Kiedy tak jest, zawody stają się przyjemnością. Jestem bardzo zadowolony ze sposobu, w jaki podszedłem do tych biegów – przyznał 27-latek.
Czytaj także: Anais Chevalier-Bouchet: Musiałam zrobić sobie przerwę, bo nie czułam już pasji
Francuz wypracował sobie skuteczną metodę treningu, o której opowiadał po zawodach. Ostatecznie dała mu ona zwycięstwo w niedzielnym sprincie.
– Moim celem na dziś [niedzielę – przyp. red.] było wykonanie tej samej pracy co wczoraj, ale z większym zaangażowaniem. Mniej czasu zajęło mi oswojenie się z ziemią, strzelanie, próbując znaleźć idealną pozycję. Przy strzale w pozycji stojącej, pierwszy strzał został oddany być może trochę za szybko. To drobne szczegóły mogą ostatecznie zrobić wielką różnicę – powiedział.
Emilien Jacquelin faworytem PŚ
Do rozpoczęcia sezonu w Kontiolahti zostało 15 dni i wszystko wskazuje na to, że 3-krotny mistrz świata jest na dobrej drodze, by ponownie walczyć o najwyższe cele.
– Cieszę się z dobrze wykonanej pracy i że będę dalej podążał w tym kierunku. Zaczynam być bardziej dojrzały i mam też z tego satysfakcję. Wciąż mogę poprawić dwie lub trzy drobnostki. Czuję, że moje ostatnie okrążenie nie jest jeszcze optymalne, ale będę gotowy na Kontiolahti – dodał Emilien Jacquelin.
Źródło: ski-nordique.net/fondoitalia.it
Fot. shutterstock.com/Julia Sadykova