Francuz Quentin Fillon Maillet był najlepszy w niedzielnym biegu pościgowym na 12,5 kilometra w niemieckim Oberhofie. 29-latek perfekcyjnie wykorzystał swoją szansę i odniósł trzecie zwycięstwo w tym sezonie. Jedyny Polak w stawce – Marcin Zawół – dobiegł do mety 55.
Kontrola Łoginowa
Niemal przez cały wyścig wydawało się, że zwycięzca może być tylko jeden. Rosjanin Aleksander Łoginow, który wygrał piątkowy sprint od początku zawodów skrupulatnie budował przewagę nad resztą stawki. Choć na starcie miał tylko 7 sekund przewagi nad drugim Emilen Jacquelin, bardzo szybko zwiększył ją dwukrotnie.
Łoginow nie tylko biegł dziś bardzo szybko, ale równie dobrze strzelał. W pozycji leżącej był bezbłędny, tak samo jak Strula Holm Leagreid i Tarjei Boe, dzięki czemu wypracował nad Norwegami pół minuty przewagi. Rosjanin ewidentnie zamierzał poprowadzić ten wyścig pod swoje dyktando i na drugim strzelaniu ponownie strzelał ze 100% skutecznością. Pozwoliło mu to powiększyć przewagę do 50 sekund nad peletonem, w skład którego wchodził m.in. Tarjei Boe, Sebastian Samuelsson czy Jacquelin.
Gdy wydawało się, że Łoginow spokojnie dowiezie zwycięstwo do mety, pojawiły się pierwsze problemy. Padający śnieg i silny wiatr wiejący na strzelnicy utrudniły celowanie, efektem czego była jedna karna runda. Mimo to, zawodnik z Saratowa wciąż miał bezpieczną przewagę nad resztą stawki. Jacquelin tracił 33 sekundy, zaś trzeci Erik Lesser aż 52.
Atak Fillon Maillet
Przewaga, jaką przez cały wyścig budował Łoginow posypała się jak domek z kart na ostatnim strzelaniu. Rosjanin podjął ryzyko, które mu się nie opłaciło. Strzelał szybko i niecelnie, czego efektem było dodatkowe 450 metrów biegu. Trzy karne runy były zaproszeniem do walki o zwycięstwo, z którego skorzystali Quentin Fillon Maillet oraz Sebastian Samuelsson. Obaj byli bezbłędni, ale to Francuz ruszył do mety jako pierwszy. Choć miał tylko 8 sekund przewagi nad Szwedem, kapitalnie rozegrał ostatnią pętlę i przez cały czas kontrolował przebieg wydarzeń.
Ostatecznie Fillon Maillet wygrał o 9.9 sekundy przed Samuelssonem i 15,6 sekund przed Tarjei Boe. Łoginow ukończył zawody na 5. pozycji.
Bezradny Zawół
Jedynym Polakiem, który znalazł się w niedzielnym biegu pościgowym był Marcin Zawół. Polak startował z numerem 60., jednak już przed startem z zawodów wycofał się Austriak Simon Eder i Fin Olli Hiidensalo. Oznaczało to, że 19-latek musi jedynie dobiec do mety, by uzyskać lepszy wynik niż w piątek.
Zaczęło się niestety źle. Zawół na pierwszym strzelaniu zanotował dwa pudła i wciąż był czerwoną latarnią biegu. Poprawa przyszła wraz z drugą próbą w pozycji leżąc. Bezbłędne strzelanie dało naszemu reprezentantowi awans o dwie lokaty. Polak był jednak nierówny i w stójce znów pudłował – tym razem aż trzy razy, co poskutkowało spadkiem o jedno miejsce.
Ostatnia wizyta na strzelnicy i Marcin Zawół znów bezbłędny. Biegowo 19-latek wyraźnie odstawał od rywali, to przyzwoite strzelanie, i błędy bezpośrednich rywali, pozwoliły mu na awans. Ostatecznie Polak dobiegł na 55. pozycji, tracąc do lidera prawie 7 minut.
C73D_v1Źródło: oprac. własne
Fot. © Manzoni/IBU