Czwartkowe popołudnie należało do Quentin Fillon Maillet. Francuz wygrał sprint na 10 kilometrów w niemieckim Ruhpolding. Najlepszy z Polaków Jan Guńka, który zajął 68. lokatę.
Brak Norwegów na starcie
Na linii startu zameldowało się 116 biathlonistów. Wśród nich zabrakło jednak kilku zawodników z czołówki. Bracia Johannes i Tarjei Boe, Sturla Holm Laegreid oraz Vetle Sjaastad Christiansen, czyli trzon norweskiej kadry zrezygnowali z udziału w zawodach Pucharu Świata w Ruhpolding. Kadra Norwegii wybrała się do Włoch, gdzie przygotowuje się do startów na Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie.
Norwegowie jadą do Ruhpolding w okrojonym składzie. Zabraknie m.in. braci Boe
Pewny Quentin Fillon Maillet
Brak wyżej wspomnianej czwórki był okazją m.in dla Francuzów. Quentin Fillon Maillet oraz Emilien Jacquelin mieli szansę odskoczyć rywalom w walce o Kryształową Kulę. Jednak do walki o tryumf włączyło się więcej zawodników. Po strzelaniu w pozycji leżącej pierwszym, który spudłował i dobiegł do punktu pomiaru czasu był Emilien Jacquelin. Dało mu to dopiero 23. miejsce i 15 sekund straty do lidera. Wszyscy przed nim zachowali czyste konto.
Niespodziewanym liderem był Szwed Martin Ponsiluoma, który o pół sekundy wyprzedzał Benedikta Dolla i o kolejne dwie sekundy Białorusina Maksima Warabieja. Po piętach deptali mu także Sebastian Samuelsson oraz Quentin Fillon Maillet.
Nowozelandczyk atakuje
Zarówno Samuelsson, jak i Jacquelin nie utrzymali się w czołówce. Szwed popełnił dwa błędy i po drugim strzelaniu spadł na 18. pozycję. Jeszcze gorzej poszło Francuzowi. Trzy niecelne strzały i dopiero 52. lokata. W tej sytuacji Quentin Fillon Maillet miał niemal prostą drogę do zwycięstwa. Wystarczyło tylko ponownie popisać się 100% skutecznością na strzelnicy. Tak też się stało i Francuz z przewagą 2,3 sekundy nad Dollem ruszył do mety. Niespodziewanie na trzecim miejscu znalazł się bezbłędny Litwin Vytautas Strolia, który tracił jedynie 19 sekund do lidera. W czołówce plasował się również inny „egzotyczny” zawodnik. 20-letni Campbell Wright z Nowej Zelandii także był bezbłędny i miał 7. rezultat na punkcie pomiaru czasu.
Ostatnia pętla nie potoczyła się jednak po myśli Wrighta, który ostatecznie uplasował się na 25. pozycji. Do końca walczył natomiast Strolia, ustępując pola jedynie trzem zawodnikom. Wyścig wygrał Quentin Fillon Maillet, który miał ponad 7 sekund przewagi nad Benediktem Dollem i 32 sekundy nad Antonem Smolskim. Francuz po raz czwarty tryumfował w tym sezonie i umocnił się na fotelu lidera klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.
Polacy poza pościgiem
25. miejsce Nowozelandczyka i 4. Litwina to niewątpliwe niespodzianki. Niestety, na podobne niespodzianki nie mogliśmy dziś liczyć w wykonaniu Polaków. Pierwsza wizyta na strzelnicy zapowiadała walkę o udział w niedzielnym biegu pościgowym, ale o nic więcej. Zarówno Marcin Zawół, Łukasz Szczurek i Jan Guńka byli bezbłędni, co przełożyło się na odpowiednio, 56., 62. i 66. miejsce. Grzegorz Guzik nie wpisał się w tę serię i dwukrotnie biegał karną rundę, co dało mu 109. lokatę.
Druga wizyta na strzelnicy i nadzieja została tylko w 19-letnim Guńce. Polak znowu był bezbłędny i liczył się w rywalizacji o czołową 60-tkę, zajmując 62. pozycję na punkcie pomiaru czasu. Zdecydowanie gorzej poszło reszcie. Guzik również nie musiał biec karnej rundy, jednak odrobił niewiele pozycji i zameldował się z 87. czasem. Tuż za nim był, z jednym pudłem, Łukasz Szczurek. Marcin Zawół dwa razy się pomylił i ze strzelnicy wybiegł na 100. miejscu.
Niestety, u Guńki widać było słabszą dyspozycję biegową, co przełożyło się na spadek o kilka pozycji. Ostatecznie 19-latek był 68. Awans o kilka miejsc zanotował Grzegorz Guzik, który dobiegł 84. Pozostali Polacy nie nadążali za rywalami i dawali się wyprzedzić. Łukasz Szczurek spadł na 95. lokatę, zaś Marcin Zawół na 104. Oznacza to, że w niedzielnym biegu na dochodzenie nie zobaczymy żadnego z naszych reprezentantów.
C73B_v1Źródło: oprac. własne
Fot. © Manzoni/IBU