Niezwykłych emocji dostarczył nam bieg pościgowy mężczyzn w austriackim Hochfilzen. Przez większość dystansu na czele znajdował się Johannes Kuehn, jednak ostatecznie nie znalazł się nawet na podium! Wygrał Quentin Fillon Maillet przed Emilienem Jacquelinem oraz Sebastianem Samuelssonem.

Obiecujący początek Kuehna

Johannes Kuehn potwierdził, że piątkowe zwycięstwo nie było dziełem przypadku. Niemiec od startu utrzymywał przewagę wypracowaną podczas sprintu. W postawie leżącej Kuehn był bezbłędny, co pozwoliło mu zwiększyć przewagę nad goniąca piątką do 20 sekund. Za Niemcem utworzyła się pięcioosobowa pogoń. Jej skład tworzyli Tarjei Boe, Sebastian Samuelsson, Aleksander Łoginow, Quentin Fillon Maillet oraz Emilien Jacquelin. Grzegorz Guzik, niestety, w pozycji leżącej zanotował aż pięć pudeł, co przekreśliło jego szanse na dobry wynik.

Decydujące czwarte strzelanie

Pierwsze strzelanie Kuehna w stójce także było bezbłędne, dzięki czemu Niemiec utrzymywał prowadzenie. Jego przewaga wynosiła jednak tylko 12 sekund nad Quentinem Fillon Maillet. Francuz, mimo jednego pudła, biegł znakomicie. Z każdym kolejnym pomiarem czasu odrabiał straty do Kuehna i na czwarte strzelanie zawodnicy wbiegali już razem.


Sytuacja ta musiała chyba mocno zestresować Niemca. Decydujące strzelanie należało bowiem do Francuza. Fillon Maillet był bezbłędny, podczas gdy Kuehn trzykrotnie się pomylił. Drugi ze strzelnicy ze stratą niemal 40 sekund wybiegł Emilien Jacquelin. Blisko minutę do prowadzącego Francuza tracił zaś Felix Leitner, Tarjei Boe, Sturla Holm Laegreid, Sebastian Samuelsson, Simon Desthieux, Anton Smolski oraz Tero Seppala. Walka o podium zapowiadała się emocjonująco.  Grzegorz Guzik w stójce pudłował dwukrotnie, co dało mu łącznie siedem karnych rund. Polak zdołał wyprzedzić tylko jednego zawodnika – Słoweńca Lovro Planko.

Niesamowity finisz Trójkolorowych i Samuelssona

Quentin Fillon Maillet niezagrożony dobiegł do mety na pierwszej pozycji. 32 sekundy po nim dotarł jego kolega z reprezentacji, Emilien Jacquelin. O trzecie miejsce do końca walczyli Samuelsson, Boe i Desthieux. Początkowo jako najszybszego z tej trójki wskazywano Francuza. Jednak po dokładnej analizie okazało się, że szybszy od Desthieux był Sebastian Samuelsson.


C73D_v2

Fot. © Manzoni/IBU

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.