Tygodnie olimpijskie dały się mocno we znaki wszystkim biathlonistom. O tym, jak trudny jest to czas dla sportowców bez ogródek mówiła Franziska Preuss. Niemka przyznała, że jej organizm był zdewastowany rywalizacją w Pekinie i cieszyła się, że po powrocie mogła odpocząć w domu.
Olimpijski wysiłek
Franziska Preuss z Zimowych Igrzysk Olimpijskich przywiozła brąz wywalczony wraz z koleżankami w biegu sztafetowym. Indywidualnie jej najlepszym wynikiem było 8. miejsce zajęte w biegu ze startu wspólnego. Olimpijska przygoda miała także drugą stronę – niewyobrażalne zmęczenie i obciążenie dla organizmu.
– Czas w domu był dla mnie naprawdę dobry. Zauważyłeś, jak bardzo spadło napięcie, a ciało i umysł były wyczerpane i zmęczone po wyczerpujących tygodniach olimpijskich, w których byłeś naładowany energią. Miło było znów zobaczyć rodzinę. Wtedy znacznie lepiej i szybciej zdrowiejesz psychicznie. Miło było znowu zobaczyć rodzinę. Wtedy zdecydowanie szybciej wracasz do zdrowia psychicznego – mówiła 27-letnia Niemka.
Preuss zapowiada walkę
Czas przerwy już za zawodnikami i w czwartek wraca rywalizacja w ramach Pucharu Świata. Jako pierwsze do walki staną biathlonistki w ramach biegu sztafetowego. Preuss, jak sama przyznaje, cieszy się na myśl o zawodach w Kontiolahti. I ma ku temu powody. W trakcie Mistrzostw Świata w 2015 roku zdobyła srebrny medal w biegu masowym i złoto w sztefecie.
– W ostatnich dniach skupiłam się na odbudowie motywacji na kolejne trzy tygodnie Pucharu Świata. Chcę dobrze pobiec i być zadowolona z tego, co osiągnę. Mam nadzieję, że forma będzie dalej wracać do optymalnej. Nie mogę się doczekać zawodów w Kontiolahti, zwłaszcza że zanotowałam tam kilka niezłych występów – dodała.
Źródło: inf. prasowa/oprac. własne
Fot. © Manzoni/IBU