Reprezentacja Szwecji, przy dużym udziale sióstr Oeberg, stanęła na najwyższym stopniu podium kobiecej sztafety 4×6 kilometrów. Na konferencji prasowej Hanna przyznała, że tryumf w zespole z Elvirą to „spełnienie marzeń”.

Szwedki od samego początku znajdowały się w czołówce środowej sztafety. Wszystkie zawodniczki biegły dziś szybko i strzelały celnie, co było kluczem do zwycięstwa. Swoją pracę dobrze wykonały Linn Persson i Mona Brorsson, a wtedy do gry wkroczyły siostry Hanna i Elvira Oeberg. Obie potwierdziły swoją wysoką formę, pewnie prowadząc Szwecję po złoty medal igrzysk olimpijskich.

– To spełnienie marzeń. Sztafeta kobiet była jedną z tych konkurencji, których najbardziej nie mogłyśmy się doczekać w czasie tych igrzysk. Zdobycie złotego medalu z tą drużyną wiele dla mnie znaczy. Jestem bardzo szczęśliwa i dumna z jej [Elviry – przyp. red.] indywidualnych srebrnych medali. Dla nas, zrobienie tego razem, znaczy bardzo wiele. Jest to coś wielkiego – mówiła po zawodach Hanna Oeberg.

Najtrudniejsze zadanie miała młodsza z sióstr. Na trasę ruszała ona jako liderka, z przewagą kilkunastu sekund nad goniącą ją Włoszką Federicą Sanfilippo i Rosjanką Uljaną Nigmatulliną. Jednak trema nie zjadła młodej biathlonistki i z presją poradziła sobie ona po mistrzowsku. Jedno dobieranie w pozycji stojąc, bardzo szybki bieg (szybsza na tym okrążeniu była jedynie Marte Olsbu Roeiseland – o 25 sekund i Nigmatullina – o 1,5 sekundy) i Szwedki zdobywają mistrzostwo olimpijskie.

– W biathlonie wszystko może się zdarzyć. Margines błędu jest niewielki, dlatego to tak ciężki sport. Po prostu skupiłam się na własnej robocie i robiłam swoje, bo wiem, że jestem wystarczająco dobra. Nie musiałam nikogo wyprzedzać; po prostu biec równo. Jestem dumna z tego, jak poradziłam sobie z tą nową sytuacją – opisywała wrażenia z wyścigu Elvira.

Źródło: biathlonworld.com
Fot. shutterstock.com/Pierre Teyssot

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.