Johannes Thingnes Boe nie zwalnia tempa. Tym razem okazał się najlepszy w piątkowym sprincie w Hochfilzen. To trzecie zwycięstwo pucharowe z rzędu. Polakom nie udało się wywalczyć awansu do biegu pościgowego. Najbliżej tego był Marcin Zawół.
Johannes i długo długo nic
Nie ma mocnych na Norwega na początku sezonu 2022/2023. Poza biegiem indywidualnym, Johanne Thingnes Boe nie schodzi z pierwszego miejsca. W piątek w Hochfilzen okazał się bezkonkurencyjny w sprincie. Drugi i trzeci zawodnik dnia stracił do lidera Pucharu Świata odpowiednio 43 i 47 sekund. Autostrada do zwycięstwa w niedzielnym biegu pościgowym jest więc otwarta.
Można sobie pożartować, że gdyby Norweg biegł z późniejszym numerem startowym, to mielibyśmy przynajmniej nieco więcej emocji, a liderzy na mecie zmienialiby się dynamiczniej. A tak Johannes rozsiadł się wygodnie w fotelu lidera tuż po swoim starcie i patrzył, jak 87 kolejnych biathlonistów traci do niego coraz więcej i więcej.
Skład podium bez zmian
Najgroźniejszymi rywalami dla Boe po pierwszym strzelaniu byli Emilien Jacquelin i Sturla Holm Laegreid. Francuz tracił do niego niecałe 3 sekundy, a Norweg nieco ponad 5 sekund. Niestety, jedna karna runda dla każdego z panów po drugim strzelaniu przekreśliła szansę na walkę o zwycięstwo. Zawodnicy stoczyli więc ze sobą bój o drugie miejsce. Górą z tego starcia wyszedł Jacquelin, który okazał się lepszy o niecale 4 sekundy. Warto dodać, że ta sama trójka stała na podium biegu pościgowego w Kontiolahti. Wówczas to Laegreid był drugi, a Jacquelin trzeci. Tuż za podium znalazło się z kolei dwóch bezbłędnych zawodników: Filip Fjeld Andersen i Andrejs Rastorgujevs.
Polacy bez punktów i kwalifikacji do biegu pościgowego
Trener Rafał Lepel na piątkowe zawody wytypował Grzegorza Guzika, Andrzeja Nędzę-Kubińca i Marcina Zawoła. Najlepszy z tej trójki okazał się ten ostatni. 20-latek na strzelnicy mylił się tylko raz i dzielnie walczył o miejsce w TOP 60, które premiowałoby startem w biegu pościgowym. Niestety, do realizacji tego planu trochę zabrakło i Zawół został sklasyfikowany na 65. miejscu.
Na 75. miejscu piątkowy sprint ukończył Grzegorz Guzik. Nasz najbardziej doświadczony zawodnik szansę na dobry wynik pogrzebał na strzelnicy. Cztery karne rundy pozbawiły Guzika szans na walkę o miejsce w biegu pościgowym. Nieudany start ma za sobą także Andrzej Nędza-Kubiniec. Trzy pudła i kiepski bieg przełożyły się na 96. miejsce.
sprint-m-hochfilzenFot. © Walter/IBU