Julia Simon powoli zaczyna wyrastać na jedną z faworytek do zdobycia Dużej Kryształowej Kuli. Po raz trzeci z rzędu w tym sezonie stanęła na podium zawodów Pucharu Świata i do ojczyzny pojedzie w żółtej koszulce lidera.
Simon pierwszy raz na żółto
Choć biathlonistka z Sabaudii od kilku lat należy do światowej czołówki, nigdy nie była brana pod uwagę do końcowego tryumfu. Ba, Julia Simon w sobotę po raz pierwszy w swojej karierze ubrała żółtą koszulkę lidera. Ten dzień z pewnością będzie dla niej wyjątkowy, ponieważ Francuzka spisała się znakomicie i wygrała bieg pościgowy na 12,5 kilometra.
– To niesamowite! To niemożliwe! To coś naprawdę wyjątkowego, wygrać zawody z żółtym plastronem na piersi. To było perfekcyjne, szalone. To było niezwykle przyjemne, ścigać się w żółtej koszulce, miałam mnóstwo przyjemności – mówiła na mecie Julia Simon.
Siła spokoju
26-latka w trakcie pościgu popełniła tylko jeden błąd – na 3. strzelaniu. Jednak w trakcie ostatniej wizyty na strzelnicy czekała ją wojna nerwów z Linn Persson, która wbiegła na stanowisko numer jeden.
– Chciała jechać, więc dałam jej spróbować. To był naprawdę dobry pojedynek. Czułam się pewna siebie. To było dość łatwe, ponieważ po prostu [pozostałam – przyp. red.] skupiona na moim celu, jakim było czyste strzelanie. Pomyślałam o tym i zaczęłam walkę. To była niezła strzelanina. Jestem bardzo dumna z tego wyścigu – dodała biathlonistka.
Źródło: biathlonworld.com
Fot. © Osula/IBU