W piątek w Lenzerheide odbyły się sprinty, których stawką były medale Mistrzostw Europy. Wśród kobiet tryumfowała Ukrainka Anastasija Merkuszyna, zaś najlepszym z mężczyzn był Norweg Erlend Bjoentegaard. Polacy spisali się bardzo słabo. Do biegu pościgowego awansowała tylko Magda Piczura.
Merkuszyna najszybsza w sprincie
Walka o złoto Mistrzostw Europy rozstrzygnęła się w połowie zawodów. Przez długi czas prowadziły Szwedki. Startująca z numerem 18 Tilda Johansson i mająca na plastronie numer 15 Stina Nilsson zajmowały dwie pierwsze pozycje. Obie biegły karną rundę i nie mogły być pewne sukcesu.
Zwłaszcza, że rozdzieliła je bezbłędna Vanessa Hinz, która z Johansson przegrywała o 1,3 sekundy. Wszystkie trzy zawodniczki zostały jednak pogodzone przez numer 54 na liście startowej. Anastasija Merkuszyna była dziś bezbłędna i wyprzedziła Szwedkę o pół sekundy! Choć o złoto walczyły 103 zawodniczki, to żadna nie zagroziła pozycji Ukrainki i to ona została mistrzynią Europy.
– Tutejsze trasy są trudne i byłam podekscytowana możliwością ich przetestowania przed Mistrzostwami Świata, które odbędą się tutaj za dwa lata. Wspaniale jest zdobyć ten złoty medal, posłuchać ukraińskiego hymnu i mam nadzieję, że przyniosę trochę radości mojemu krajowi – powiedziała wzruszona Merkuszyna.
Czytaj także: Anastasija Merkuszyna dla BiathlonPoGodzinach.pl: Nie wyobrażam sobie flagi rosyjskiej wywieszonej na stadionach biathlonowych
Na starcie zameldowały się cztery reprezentantki Polski, jednak tylko jedna z nich uzyskała awans do sobotniego biegu pościgowego. Jest to Magda Piczura, która strzelała ze 100-procentową skutecznością i zajęła 48. miejsce. Kamila Cichoń była 68., Dominika Bielecka 73., zaś Daria Gębicka zajęła 89. lokatę.
C73B_v1Bjoentegaard broni złota
Mniejsze emocje towarzyszyły kibicom w trakcie sprintu mężczyzn. Przez dłuższy czas prowadził Andrejs Rastorgujevs, jednak karna runda i kilkudziesięciu zawodników na trasie sprawiały, że nie mógł on być pewnym medalu.
Najpierw wyprzedził go Philipp Nawrath, który miał aż dwie karne rundy, ale spisał się dobrze w biegu i uzyskał o sekundę lepszy czas niż doświadczony Łotysz. Niemiec także musiał drżeć o pozycję, którą ostatecznie zabrał mu Erlend Bjoentegaard. Norweg był bezbłędny i był o 43 sekundy lepszy od Nawratha. On z kolei mógł spokojnie obserwować rywalizację i czekać na rozwój wypadków. W walkę o medale włączył się jeszcze Vebjoern Soerum. Mimo aż dwóch karnych rund kolega z reprezentacji Bjoentegaarda był od niego wolniejszy jedynie o 11,5 sekundy.
– W skali od 0 do 10, moje zadowolenie z dzisiejszego występu określiłbym na 11. Przez cały wyścig utrzymywałem koncentrację i dobrze spisywałem się na strzelnicy – powiedział Bjoentegaard, który obronił złoto w sprincie z zeszłorocznych Mistrzostw Europy w Arber.
Polacy walkę o medale w biegu pościgowym obejrzą z perspektywy trybun. Najlepszy z nich był Tomasz Jakieła (66.). Tuż za nim zostali sklasyfikowani Wojciech Skorusa (67.), Konrad Badacz (71.) oraz Kacper Guńka (72.).
C73B_v1 (1)Fot. © Manzoni/IBU