Piątkowy sprint kobiet na 7,5 kilometra był pełen niespodzianek. Nie tylko z uwagi na skład podium, ale także formy naszych reprezentantek. Zawody wygrała Francuzka Julia Simon, która wyprzedziła Niemkę Vanessę Voigt i Norweżkę Karoline Offigstad Knotten. Najlepiej z Polek spisała się Monika Hojnisz-Staręga.

Francuska petarda

Warunki w Otepaa były niemal identyczne do tych, przy jakich przyjemność mieli rywalizować mężczyźni. Na strzelnicy było dziś bardzo spokojnie i wiatr nie miał większego wpływu na przebieg zawodów. Jednak nie oznaczało to, że faworytki są na autostradzie do zwycięstwa. Ani Marte Olsbu Roeiseland, ani Hanna Oeberg, ani, będąca ostatnio w świetnej formie, Tiril Eckhoff nie znalazły się w pierwszej piątce sprintu.

Od początku zawodów w czołówce mieliśmy m.in. Julię Simon i Karoline Offigstad Knotten. Po pierwszym strzelaniu Francuska biathlonistka liderowała stawce z niewielką przewagą nad swoją rodaczką Anais Chevalier-Bouchet. Za nimi znajdowały się z kolei dwie Norweżki. 9,9 sekund do Simon traciły Ingrid Landmark Tandrevold oraz wspomniana wcześniej Knotten.

Wymienione w tekście faworytki wyjątkowo słabo spisały się na strzelnicy. Wszystkie trzy musiały biec po jednej karnej rundzie i ich szanse na podium mocno stopniały. Zwłaszcza, że rywalki były dziś w o wiele lepszej dyspozycji.

I potwierdziły to w trakcie drugiego strzelania. Knotten po raz drugi była bezbłędna i to ona wysunęła się na czoło. Jednak nikt nie mógł się dziś zbliżyć do Julii Simon. 25-latka biegowo była fenomenalna i pomimo jednego pudła miała tylko 11 sekund straty do Norweżki. Dwie sekundy za Franzuuzką znajdowała się, i tu znów niespodzianka, Vanessa Voigt. Na czwartą pozycję spadła Tandrevold, która również biegła karną rundę.

Walka o podium była zacięta do samego końca. Zawodniczki rywalizowały dziś korespondencyjnie, jednak emocji nie brakowało do ostatniego odepchnięcia się kijkami. Julia Simon włączyła szósty bieg i nie tylko odrobiła stratę do Knotten, ale i ją znacząco powiększyła. Ostatnie okrążenie w jej wykonaniu było po prostu genialne, dzięki czemu to właśnie Simon wygrała sprint. Słowa pochwały należą się również Voigt, która także zaprezentowała się z dobrej strony i również wyprzedziła Norweżkę tracąc 11 sekund do Simon. Knotten udało się obronić przed resztą rywalek i znalazła się na najniższym stopniu podium.

Magdalena Gwizdoń kończy z Pucharem Świata

Dzisiejszy sprint w Otepaa był jednocześnie pierwszym i zarazem ostatnim występem Magdaleny Gwizdoń w tym sezonie Pucharu Świata. Zawody w Estonii były również pożegnaniem Polki z Pucharem Świata, bowiem po 27. sezonach startów Gwizdoń kończy rywalizację z najlepszymi.

Niestety, nie było to pożegnanie z przytupem, bowiem 42-latka, a także jej młodsze koleżanki z reprezentacji, nie spisały się najlepiej. Chlubny wyjątek stanowi tutaj Monika Hojnisz-Staręga.

Początek zawodów i na dwoje babka wróżyła. Hojnisz-Staręga i Anna Mąka zaliczyły bezbłędne strzelanie i zajmowały odpowiednio 14. i 34. miejsce. Tym samym mogliśmy mieć nadzieje, że dwie Polki zapunktują jednego dnia. Dwie kolejne, czyli Gwizdoń i Kamila Żuk również strzelały tak samo – tak samo biegły dwie karne rudny.

Druga wizyta na strzelnicy i bolesy upadek na ziemię. Wszystkie nasze dziewczyny spudłowały po razie. Niestety, w tym gronie nie było Anny Mąki, która musiała biec dodatkowe 450 metrów i zamiast walki o punkty była walka o brak kompromitacji.

Czy udało się jej uniknąć? Z pewnością zadowolona po dzisiejszych zawodach może być Monika Hojnisz-Staręga. Jej 18. pozycja to dobry prognostyk przed biegiem ze startu wspólnego. W zgoła odmiennych humorach Kamila Żuk (56.) i Anna Mąka (69.). Magdalena Gwizdoń z Pucharem Świata żegna się jako 66. zawodniczka sprintu.

C73B_v1 (1)

Fot. © Thibaut/IBU

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.