Stina Nilsson ma za sobą premierowy udział w Pucharze Świata. O tym, jak trudno było jej przejść z narciarstwa klasycznego na biathlon opowiadała w wywiadzie ze szwedzkim portalem aftonbladet.se.
28-letnia multimedalistka olimpijska w narciarstwie klasycznym zakończyła miniony sezon dopiero na 71. miejscu w rankingu Pucharu Świata. Nilsson zwraca uwagę, że krok od narciarstwa do biathlonu jest większy niż wielu ludziom się wydaje.
– Sporty te wiążą się z dwoma zupełnie różnymi fizycznymi obciążeniami ciała. Jako narciarz byłam przede wszystkim klasyczną specjalistką na krótszych dystansach. Dlatego dla mnie droga do zostania biathlonistką jest długa. Zmiana treningu i przystosowanie mojego ciała wymaga czasu – powiedziała zawodniczka.
Choć nikt nie wątpi w umiejętności biegowe Szwedki, przystosowanie się do warunków biathlonowych oraz strzelania zajęło jej ponad rok. Nilsson sama doskonale zdaje sobie z tego sprawę i podkreśla, że jest gotowa do walki o wyższe pozycje.
– Ta czterokilogramowa broń do noszenia X kilometrów stanowi różnicę. W lecie dobrze trenowałam, moje ciało się przystosowało. Do tej pory biathlon tylko oglądałam, a teraz musiałam doświadczyć biathlonu, aby wiedzieć, co trenować i dostosować się do wymagań. Trwało to cały sezon – dodaje Stina Nilsson.
Szwedka, która ma pięć medali olimpijskich w narciarstwie, nie myśli o powtórzeniu swoich osiągnięć na igrzyskach w Pekinie. Jej głównym celem jest sam awans na IO.
– Oczywiście marzę o byciu ich częścią i walce o miejsca na igrzyskach olimpijskich. To na pewno marzenie – podkreśla.
Źródło: aftonbladet.se
Fot. Kristofer Samuelsson/Ascis