Denise Herrmann: Nie mogę się doczekać powrotu do Oslo
Już w czwartek panie rozpoczną ostatni weekend Pucharu Świata w tym sezonie. Gospodarzem zmagań będzie norweskie Oslo, z powrotu do którego wyjątkowo cieszy się Denise Herrmann.
Już w czwartek panie rozpoczną ostatni weekend Pucharu Świata w tym sezonie. Gospodarzem zmagań będzie norweskie Oslo, z powrotu do którego wyjątkowo cieszy się Denise Herrmann.
Niemka Denise Herrmann niespodziewanie stała się jedną z bohaterek zawodów w Kontiolahti. Udowodniła tym samym, że dwa medale przywiezione z Pekinu nie są dziełem przypadku, a wręcz odwrotnie. To efekt konsekwentnie budowanej formy.
Miniony weekend w Kontiolahti dostarczył nam wielu emocji. W walkę o zwycięstwa włączyli się zawodnicy, których nie zawsze mogliśmy oglądać w ścisłej czołówce. Nie zabrakło też rozczarowań, choć tych było zdecydowanie mniej niż pozytywów. Kto więc zasłużył tym razem na miano TOP, a kto na FLOP? Zapraszamy do lektury.
Denise Herrmann wygrała sobotni sprint w Kontiolahti. Niemka wyprzedziła o 5 sekund Tiril Eckhoff i Stinę Nilsson. Do biegu pościgowego awansowały dwie reprezentantki Polski.
Od dziś Denise Herrmann może poszczycić się nie lada osiągnięciem. Niemiecka zawodniczka w swoim portfolio posiada bowiem medale olimpijskie w dwóch różnych dyscyplinach. Po brązie w sztafecie narciarskiej z Soczi przyszedł czas na złoto w najstarszej biathlonowej konkurencji.
W tym sezonie odniosła dokładnie 0 zwycięstw i tylko raz stała na podium zawodów Pucharu Świata – w biegu indywidualnym na 15 km na inaugurację w szwedzkim Oestersund. W poniedziałek została mistrzynią olimpijską w tej samej konkurencji. Mowa oczywiście o Niemce Denise Herrmann.
Gospodarze najbliższych zawodów Pucharu Świata największe nadzieje pokładają w Denise Herrmann. Jednak Niemka stara się mieć czystą głowę i nie stawia przed sobą konkretnych celów. Przede wszystkim chce się pokazać z jak najlepszej strony.