Norweżka Tiril Eckhoff okazała się najszybsza w biegu pościgowym kobiet na 10 kilometrów. Drugie miejsce zajęła Dorothea Wierer, zaś na najniższym stopniu podium uplasowała się Denise Herrmann. Najlepsza z Polek – Monika Hojnisz-Staręga – była 36.

Niedzielny bieg pościgowy już od początku zapowiadał się niezwykle emocjonująco. Różnica między pierwszą Denise Herrmann a ósmą Marte Olsbu Roeiseland wynosiła tylko 28 sekund, co zwiastowało walkę o podium i spore roszady w pierwszej dziesiątce.

Eckhoff leży i strzelacelnie

Na pierwsze spadki i awanse nie musieliśmy zbbyt długo czekać. Pierwsze strzelanie wywindowało w górę Tiril Eckhoff, która dzięki bezbłędnemu strzelaniu wypracowała prawie 23 sekundy nad Denise Herrmann. Niespełna 4 sekundy później na punkcie pomiaru czasu zameldowała się Stina Nilsson. Obie biathlonistki musiały biec karną rundę, co przypłaciły sporą stratą do liderki. Jednocześnie Herrmann i Nilsson musiały bacznie oglądać się za siebie, bowiem goniła je kilkuosobowa grupa, w której znajdowały się m.in. Elvira Oeberg i Marte Olsbu Roeiseland.

Drugie strzelanie w postawie leżąc i znów fantastyczna dyspozycja Norweżki. Szybko strąciła pięć celów i utrzymała prowadzenie. Kilka sekund odzyskała, również bezbłędna, Herrmann, która biegła 21 sekund za Eckhoff. Na trzecie miejsce awansowała z kolei Anais Chevalier-Bouchet. Francuzka traciła jednak do liderki 38 sekund i miała na plecach Niemkę Vannesę Voigt.

Wierer pojawia się znikąd

Trzecia wizyta na strzelnicy i ponownie bezbłędny występ Tiril Eckhoff. Norweżka przypomniała sobie zeszły sezon, w którym imponowała formą i sukcesywnie powiększała swoją przewagę. Tym razem na drugim miejscu plasowała się Chevalier-Bouchet, która wykorzystała fakt, że Herrmann musiała po raz kolejny biec karną rundę. Ostatecznie obie zawodniczki niemal równocześnie przekroczyły punkt pomiaru czasu ze stratą 44 sekund.

Gdy wydawało się, że wszystko jest już rozstrzygnięte, to Norweżka na ostatnim strzelaniu dwa razy spudłowała. Jednak jej bezpośrednie rywalki nie wykorzystały nadarzającej się okazji. Chevalier-Bouchet również zanotowała dwie karne rundy, zaś Herrmann jedną. W tej sytuacji pojawiła się szansa dla kolejnych zawodniczek. Ostatecznie jako pierwsza do mety biegła Eckhoff, która miała 14 sekund przewagi nad Dorotheą Wierer i 22 sekundy nad Herrmann. W walce o podium nie liczyły się już inne biathlonistki, bowiem czwarta Karoline Offigstad Knotten traciła do swojej rodaczki aż 45 sekund.

Na ostatnim okrążeniu nic się nie zmieniło. Wygrała Tiril Eckhoff, która wyprzedziła Włoszkę Wierer oraz Niemkę Herrmann.

Polki na 5… punktów

W ostatnim dniu rywalizacji w Kontiolahti mogliśmy oglądać dwie reprezentantki Polski – Monikę Hojnisz-Staręgę oraz Annę Mąkę. Niestety, obie nie będą wspominać tego dnia z wielką estymą. Bardziej utytułowana z naszych zawodniczek ruszała na trasę 27. i liczyliśmy, że uda jej się poprawić wynik z sobotniego sprintu. Niestety, aż 4 karne rundy sprawiły, że Polka zamiast bić się o awans do drugiej dziesiątki, walczyła o jakąkolwiek zdobycz punktową. Ostatecznie Hojnisz-Staręga ukończyła zawody na 36. pozycji i dopisała 5 punktów do klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.

O jakichkolwiek punktach marzyła Anna Mąka. 52. numer startowy dawał nadzieję, że przy bezbłędnym strzelaniu uda się urwać choć jedno oczko. Niestety, Mąka biegła aż trzy karne rundy i nie poprawiła swojej pozycji. Na mecie biegu pościgowego była 52.

C73D_v1

Źródło: biathlonpogodzinach.pl
Fot. shutterstock.com/Julia Sadykova

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.